Martwy naskórek to problem wielu osób i wielu części ciała. Oszpeca nasze nosy, dłonie, stopy i w pewnym momencie nie można już pozostać obojętnym na tę uciążliwą trudność. Ze względu na naszą strefę klimatyczną nasze stopy wymagają szczególnej ochrony. W zależności od rodzaju obuwia, panującej temperatury i predyspozycji dziedzicznych możemy mieć ze skórą naszych stóp naprawdę nie lada problem. Posiłkujemy się różnorodnymi peelingami, preparatami kosmetycznymi czy nawet ultradźwiękami. Tymczasem najbardziej skuteczna jest sama natura.
Fish pedicure to w Europie nowa (choć na świecie znana od dawna) metoda usuwania i złuszczania martwego naskórka z pomocą rybek, osiągających maksymalnie do kilkunastu centymetrów długości. Fenomen ich pracy polega nie na kąsaniu (nie posiadają przecież uzębienia), a na delikatnym ssaniu, które osoba poddająca się temu zabiegowi odczuwa jako całkiem przyjemne łaskotanie.
Efekt może zaskoczyć nawet najbardziej wymagające osoby. Rybki są niezwykle precyzyjne w usuwaniu martwego naskórka. Dokładnie wiedzą, którym miejscom należy poświęcić więcej uwagi.
W wielu zagranicznych kurortach można poddać się tego typu zabiegom na całe ciało. U nas dostępny jest fish pedicure, którego przyjemność jest współmierna z jego efektywnością. Ciepła woda i delikatne łaskotanie naszych stóp, a później gładkość jak nigdy dotąd. Czegóż chcieć więcej dla naszych zmęczonych stóp?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz